|
CaNNabis CoMMando - KOSZALIN ASG JEST TO FORUM KOSZALIŃSKIEGO ODDZIAŁU MILITARNO-AIRSOFT'OWEGO "6th CaNNabis CoMMando"
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wiciu
Generaal
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KOSZALIN City
|
Wysłany: Pon 5:50, 04 Wrz 2006 Temat postu: .::INFO DOTYCZACE SIL ZBROJNYCH HOLANDII::. |
|
|
Klasa Holendrów
Marzący o karierze oficera holenderski maturzysta powinien skończyć 4-letnie studia w Królewskiej Akademii Wojskowej w Bredzie. Zostanie wówczas podporucznikiem-licencjatem. Oficerem, ale kontraktowym, może też stać się po studiach cywilnych, odbywając roczny kurs oficerski i podpisując kontrakt na 6 lat. Później angaż może przedłużyć, uzawodowić się lub odejść do cywila. Fundamentem polityki kadrowej są powszechne (oficerskie i podoficerskie) rotacje i 3-letnie kadencje. Dzięki nim można przewidzieć, które etaty zwolnią się i kiedy. Uzbrojeni w taką wiedzę żołnierze mają prawo wnioskować o objęcie nowego stanowiska! Wydziały kadr rodzajów sił zbrojnych co pół roku publikują listy etatów zwalnianych w następnych 6 miesiącach. Jeśli nie uda się obsadzić wszystkich, ogłoszenia o wakatach powtarza się w kolejnych edycjach list.
Holenderskie siły zbrojne nie są duże (63,1 tys. ludzi, w tym 18,2 tys. pracowników cywilnych), więc o stanowiska szczebla dowódcy batalionu rywalizuje wielu coraz bardziej doświadczonych żołnierzy. Wyboru właściwych kandydatów dokonują kadrowcy z wydziałów personalnych rodzajów sił zbrojnych, kierując się wymaganiami zapisanymi w opisie stanowisk i predyspozycjami żołnierzy. Jeśli selekcja wyłania kilku kandydatów, o tym, który obejmie dowodzenie jednostką, decyduje ich przyszły przełożony.
Holendrzy noszą mundury do 55. roku życia i odchodzą z wojska głównie ze względu na wiek. Notabene rząd zamierza stopniowo (do 2014 r.) podnosić poprzeczkę wieku emerytalnego do 58 lat, bo przywileje wojskowych zbyt drogo kosztują podatników.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
wiciu
Generaal
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KOSZALIN City
|
Wysłany: Pon 6:11, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Zginął holenderski pilot F-16
W katastrofie samolotu F-16, który rozbił się na południu Afganistanu, zginął holenderski pilot - podało afgańskie Ministerstwo Obrony.
Samolot leciał na dużej wysokości, kiedy doszło do katastrofy, co oznacza, że trzeba wykluczyć zestrzelenie. Dlatego zakładamy, że był to wypadek - podało w oświadczeniu ministerstwo.
Samolot rozbił się w prowincji Ghazni, gdzie wspierał przejazd NATO-wskich sił pokojowych, zmierzających na południe Afganistanu.
Maszynę znalazł amerykański oddział ratowniczy. Holenderskie lotnictwo wojskowe prowadzi dochodzenie w sprawie przyczyn katastrofy - podało ministerstwo.
29-letni pilot jest trzecim Holendrem, który zginął w Afganistanie. Dwóch poniosło śmierć w lipcu w katastrofie śmigłowca, w której zginęło w sumie 12 osób.
Holenderski kontyngent w Afganistanie liczy obecnie około 600 żołnierzy. W prowincji Oruzgan w ramach sił ISAF ma być ich wkrótce 1400. (bart)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wiciu
Generaal
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KOSZALIN City
|
Wysłany: Śro 7:44, 06 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Szczecin: Holenderscy żołnierze pobili policjanta
Wstrząs mózgu, połamane żebra i miednica oraz wewnętrzne potłuczenia - w takim stanie trafił do szpitala MSWiA policjant szczecińskiej drogówki, pobity przez holenderskich żołnierzy. Do incydentu doszło wczoraj przed jednym z klubów nocnych w Szczecinie. Krewcy żołnierze są już w rękach policji.
Pobity funkcjonariusz jest przytomny i jak mówią lekarze, jego życiu nie grozi żadne niebezpieczeństwo. Mimo stabilnego stanu, policjant przebywa pod stałą opieką lekarzy. Całe zajście zaczęło się jeszcze wewnątrz klubu nocnego. „Trwają ustalenia co było przyczyną zajścia. Najprawdopodobniej doszło do nieporozumienia, nadmiar wypitego alkoholu przez obcokrajowców, być może jakieś inne okoliczności, które są badane i wyjaśniane” - mówił naszemu reporterowi Artur Marciniak ze szczecińskiej policji. Dodał również, że żołnierze z każdą minutą stawali się coraz bardziej agresywni w stosunku do innych uczestników zabawy. Holendrom, być może „animuszu” dodawał fakt, że tego wieczoru było ich w lokalu około siedemdziesięciu. Policjant, wraz z przyjaciółmi postanowili opuścić pub i wyszedł na zewnątrz – tam, na funkcjonariusza czekało już sześciu holenderskich żołnierzy. Mężczyźni byli bezwzględni – przez kilka minut bili policjanta pięściami i kopali po całym ciele.
Nie ma co zaczynac z naszymi chlopakami Pewnie policja chciala ich obszukac w poszukiwaniu Kociej Mietki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hit
Soldaat der 1e klasse
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Darłowo
|
Wysłany: Czw 0:49, 07 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Co tu dużo mówić - niby tacy światowi, wysoki poziom itepe a tutaj o prosze - na czym panowie się wzorujecie?
"Policjant, wraz z przyjaciółmi postanowili opuścić pub i wyszedł na zewnątrz – tam, na funkcjonariusza czekało już sześciu holenderskich żołnierzy. Mężczyźni byli bezwzględni – przez kilka minut bili policjanta pięściami i kopali po całym ciele."
Zresztą to mogło spotkać każedego a nie gliniarza. Nie ma to jak wojak na wyjeździe "w kraju zaprzyjaźnionym".. to ja już wole spotkać skina - ten przynajmniej nie zawsze ma ochote komuś wpierdzielić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grubybojack
Vaandrig
Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 214
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Koszalin/Poznań
|
Wysłany: Czw 1:30, 07 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Dlatego lepsi sa Brytole :D Fakt ze groza bronia i czasem kogos pobija ale to nie zawsze.. ;p;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kastor
Adjudant
Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Koszalin City
|
Wysłany: Czw 3:02, 07 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
A JA POWIEM TAK : " NIE MA ZŁYCH NARODÓW, SĄ TYLKO ŹLI LUDZIE"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Koniu88
Luitenant-Kolonel
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 661
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Koszalin City
|
Wysłany: Czw 5:38, 07 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
no to ladfnie holendrzy sie rozkrecaja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BODEK
Generaal
Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: koszalin
|
Wysłany: Czw 6:25, 07 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
brytole to chooye,heheh
żarcik.
a ty sie hit goopio nie pytaj na kim sie wzorujemy bo mam w c**j achtungów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wojna
Vaandrig
Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 338
Przeczytał: 6 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Malmö
|
Wysłany: Czw 7:40, 28 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ot trochę poszumieli i wielkie mi halo :P Jak nasi "rzondzom" w Iraku to nikt nie protestuje )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wiciu
Generaal
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KOSZALIN City
|
Wysłany: Nie 10:06, 17 Lut 2008 Temat postu: Afganistan: Żołnierze buszujący w opium |
|
|
Afganistan: Żołnierze buszujący w opium
Holenderscy żołnierze chcą racjonalnie zaprowadzić spokój na południu Afganistanu. Jednak wiedzą, że niszcząc uprawy narkotyków, odbierają tubylcom jedyne źródło dochodów. Czytaj reportaż korespondenta Die Zeit.
Maximus, haubica pancerna armii holenderskiej, której pociski trafiają w cel z odległości 40 kilometrów, stoi w Tarin Kowt, południowoafgańskiej stolicy prowincji Uruzgan. Jak dotąd Maximus nie wystrzelił jeszcze ani jednego pocisku. Odzywa się wyłącznie wtedy, gdy wróg jest jednoznacznie zidentyfikowany i można go zniszczyć kilkoma strzałami.
Problem w tym, że Uruzgan odbiega od wszelkich norm. Kto dziś jest twoim przyjacielem, jutro może być twoim wrogiem, a kto wczoraj cię zwalczał, dziś jest twoim największym sprzymierzeńcem.
Ludzie nie lubią tu nikogo z zewnątrz
Wśród piasków w odległości kilku kilometrów od Tarin Kowt stoi Camp Holland. Stacjonuje tam 1350 żołnierzy holenderski i 350 australijskich. Obóz wyposażony jest w najnowsze uzbrojenie: kontenery mieszkalne wytrzymałe na ataki bombowe, centrum fitness, pralnię i kantynę, która oferuje wszystko, czego wymaga europejskie podniebienie.
Camp Holland to przede wszystkim baza wiedzy o prowincji Uruzgan i jego plemionach. Żołnierze i oficerowie współpracują tu ręka w rękę z dyplomatami, pracownikami i znawcami miejscowych obyczajów . Wymieniają się pomysłami, informacjami, opracowują strategie, piszą sprawozdania, wydają rozkazy i opracowują analizy.
Hans van Griensven, dowódca natowskich Międzynarodowych Sił Wspierających Bezpieczeństwo (ISAF) w prowincji mówi bez ogródek: "Ludzie nas tu nie lubią, nie lubią także swego rządu. Oni nie lubią w ogóle nikogo z zewnątrz. Nikt nie twierdził, że będzie to łatwe zadanie".
Holenderski sposób - negocjacje
Uruzgan to teren górzysty, niedostępny i słabo zaludniony. Na terenie odpowiadającym dwóm trzecim Niderlandów żyje tu 330 tys. osób. Kto tu dotarł, zrobił to, by podbić kraj, jak Sowieci, lub wycisnąć z niego wszystko, jak poborcy podatkowi z Kabulu. Przybyli tu także ludzie, którzy chcieli wyciągnąć ten region z biedy. Ale im się nie udało.
Uruzgan pozostał biedną prowincją. 80 procent ludności nie potrafi czytać ani pisać. Od czasu upadku talibów region ten przez długi czas był zapomniany przez wspólnotę międzynarodową. O prowincji przypomniano sobie dopiero po tym, jak islamiści ponownie wzmocnili siły. Holendrzy przybyli tu w marcu 2006 roku. Kierują się jednak inną strategią od tej stosowanej przez Amerykanów lub Brytyjczyków.
Holendrzy wierzą mniej w siłę militarną a bardziej w siłę dobrych argumentów. "Nie pokonamy talibów. Musimy sprawić, by stali się nieistotni", mówi pułkownik van Griensven.
Oczywiście europejscy żołnierze walczą, kiedy jest to koniecznie. "Nie pertraktujemy z ludźmi, którzy chcą nas zabić. To nie ma sensu", mówi doradca dowódcy. Strzelanie jednak nie jest pierwszym odruchem. Holendrzy chcą zdobyć zaufanie i udowodnić, że istnieje alternatywa dla talibów.
"Okupanci, niewierni!", słychać krzyki na ulicach
Aby chcieć zmienić Uruzgan, trzeba być beznadziejnym idealistą i równocześnie twardym pragmatykiem. Być może Holendrzy nadają się szczególnie do tego zadania.
W poszukiwaniu tego co "funkcjonuje" trzeba wybrać się do Tarin Kowt, które szczyci się wprawdzie mianem stolicy prowincji, do miasta mu jednak daleko. Jedna ulica przebiega z południa na północ, druga ze wschodu na zachód. Obie oblepione są małymi, nędznymi sklepami. Przechodnie noszą ZOBACZ TAKŻE:
Długie macki afgańskich talibów
czarne turbany i spoglądają posępnym wzrokiem.ZOBACZ TAKŻE:
Długie macki afgańskich talibów
Jeden z mężczyzn wychwala talibów wśród przytakiwania grupy ciekawskich, drugi opisuje holenderskich żołnierzy, jako kolejną armię niewierzących, która zostanie przepędzona z kraju. Trzeci żali się, że nic nie dzieje, nie powstają nowe ulice ani budynki. Nie mają pracy.
Albert Schonefeld, doradca w Camp Holland, mówi: "To jest kwadratura koła: Potrzebujemy długoterminowych rozwiązań i krótkoterminowych sukcesów". Do przybycia Holendrów Tarin Kowt był miastem, w którym tubylcy bali się samych siebie. Dziś jest już lepiej. W żargonie wojskowym miasto określane jest jako permissive environment, czyli strefa "w miarę pewna".
Holendrzy nie mają zasobów, aby zabezpieczyć cały region. Nawet gdyby mieli, nie zastosowaliby ich. "Jesteśmy tu, aby pomóc Afgańczykom dostrzec ich własną odpowiedzialność", mówi nieco zawile dowódca Griensven. Kredo oddziałów brzmi: "To co robią żołnierze powinno mieć afgański punkt widzenia" i niewiele więcej wyjaśnia.
Afgański punkt widzenia
Afgański punkt widzenia jest zagmatwany. Straż przed domem gubernatora prowincji można by uznać za rozbójników, którzy przywdziali źle skrojone mundury tylko po to, by móc dalej uprawiać swoje kryminalne rzemiosło. Wielu z nich nosi ubiór przypominający ten bojowników talibskich. Można odnieść wrażenie, że zmiana frontów jest zawsze możliwa.
Za murami, które go chronią, siedzi mężczyzna. Zmienność polityki afgańskiej jest mu doskonale znana. Za panowania talibów Gubernator Abdul Hakim Munib był wiceministrem. Po ich upadku pojednał się z nowym rządem. Prezydent Hamid Karsai mianował go w marcu 2006 nowym gubernatorem.
W tym samym czasie Holendrzy rozpoczęli swoją misję w Uruzgan. Popierali oni nominację, ponieważ jego poprzednik był znanym baronem narkotykowym. Poza tym Munib pasuje lepiej do "miękkiej" koncepcji Holendrów. O swoim udziale w rządach talibów gubernator Munib mówi krótko: "Służyłem wówczas Afganistanowi i służę dzisiaj Afganistanowi. Nie widzę różnicy".
Munib jest bardzo zajęty. Rząd w Kabulu wysłał oddział policji antynarkotykowej, aby zniszczyć uprawy opium. Gubernatora nakłoniono do wsparcia oddziału lokalnymi siłami policji.
Kto zwalcza opium, dotyka wiele interesów równocześnie. Zadziera z baronami narkotykowymi, których wpływy sięgają daleko w głąb rządu w Kabulu, z talibami, którzy finansują dochodami z uprawy opium swoją wojnę i wreszcie z samymi chłopami.
Tymczasem nacisk wywierany przez Kabul rośnie, przy czym "nacisk z Kabulu" jest tylko synonimem dla polityki Amerykanów. Domagają się zniszczenia upraw. Munib nie ukrywania, co tym sądzi. "Najpierw musimy dać chłopom inne możliwości dochodów". Holendrzy widzą to podobnie. "Oczywiście jesteśmy przeciw uprawie opium", mówi pułkownik Griensven. "Jednak nie chcemy, aby odbywało się to właśnie teraz. Chłopi potrzebują najpierw alternatywy".
Mimo, że Griensven jest komendantem Uruzgan, to niewiele może zdziałać, kiedy Kabul przysyła oddziały specjalne. Trzyma się więc od tego z daleka, by nie być identyfikowanym z twardą linią Amerykanów. Gubernator Munib nie może sobie na to pozwolić, musi być posłuszny wobec Kabulu, jeżeli nie chce ryzykować stanowiska.
Walka z opium
Oddział miejscowej policki, grupa uzbrojonych mężczyzn wyglądających jak bandyci, bierze udział w akcji Amerykanów. Kolumna dociera do pierwszego pola. Policjanci z Kabulu niszczą rośliny drewnianymi kijami. To małe pole. Dalej, na brzegu rzeki, mają znajdować się większe.
Tymczasem Amerykanie negocjują ze starszyzną wioski Jaklinga. Dostają ostrzeżenia, że chłopi z bronią w rękach będą bronić upraw. Amerykanie naradzają się przez telefon satelitarny z dowództwem.
Nadchodzi rozkaz kontynuowania akcji. Oddział przedziera się przez zaułki wioski. Wreszcie muszą pozostawić samochody, bo dalej nie prowadzi już żadna droga. Schodzą po skarpie nad brzegiem rzeki i znikają w zaroślach. Wkrótce wracają z niczym. Sfrustrowany Amerykanin mówi: "Miejscowi policjanci uciekli. Oznacza to, że niebezpieczeństwo jest zbyt duże. Przerywamy akcję". Policjanci zniknęli, ponieważ postępują zgodnie ze starą zasadą: Obcy wkrótce odejdą, my musimy ty pozostać - i przeżyć.
Oryginał artykułu opublikowano na stronach ZEIT online
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wiciu
Generaal
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KOSZALIN City
|
Wysłany: Sob 5:51, 29 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Spółka zależna Protektora ma umowę z armią holenderską
Prabos plus z grupy Protektor, wygrała przetarg na dostawę obuwia dla armii holenderskiej, poinformowały Lubelskie Zakłady Przemysłu Skórzanego Protektor w komunikacie.
Wartość kontraktu to 68,68 mln CZK brutto, czyli ok. 9,38 mln zł.
Umowa opiewa na dostawę 41,37 tys. par obuwia dla armii holenderskiej w latach 2008-2009. Kary umowne ustalono na 0,25-10% za dzień od wartości niedostarczonego na czas obuwia.
Skonsolidowane przychody ze sprzedaży grupy Protektor w okresie od stycznia do sierpnia 2008 roku wyniosły 103,45 mln zł.
Chyba cholendrzy za dużo bąknęli podpisując tą umowę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wojna
Vaandrig
Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 338
Przeczytał: 6 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Malmö
|
Wysłany: Nie 6:45, 10 Kwi 2011 Temat postu: Rozbrajanie :( |
|
|
April 8: The Defence minister, Hans Hillen, has announced big cuts to the Netherlands Armed Forces.
The government needs to find €1 billion in the defence budget and is looking to cut service personnel and defence ministry civil servants by 5,000, many facing compulsory redundancy.
The Army will lose tanks and the Royal Netherlands Air Force (KLu) will lose 14 of its fleet of 17 AS532 Cougar helicopters, with just three kept for SAR duties. The F-16 force will be cut from 87 to 68 aircraft with one squadron at Volkel disbanding. One KDC-10 will also be retired.
At the moment JSF procurement isn’t affected and a second prototype will still be acquired, say government sources.
żródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wojna dnia Nie 6:47, 10 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|